Witam.
Pojawił się konkretny problem, a mianowicie jazda podczas/po deszczu, szczególnie mając na uwadze kałuże. Ostatnio po wjechaniu w dość pokaźną, zgasła i przez ok 15 minut prób nie chciała odpalić. Po tym czasie, poszła bezproblemowo. Bez różnicy czy jazda, czy próba odpalenia, na pb czy lpg. Przy większej wilgoci, w jakimś tam średnim zakresie obrotów nie chce iść, a na lpg kończyło się to efektownym strzałem w dolot. Gdy jest większa ulewa praktycznie nie da się jechać. Generalnie komora, cewka, kable, z tego co widzę nie są zalewane, bo pod maską po tego typu akcjach jest ewidentnie sucho. Czy może być to czujnik położenia wału?
Z góry dzięki za pomoc.