Cześć.
Od jakiegoś czasu mam problem, zauważyłem go po dłuższym postoju podczas, którego wymieniałem świece i uszczelkę pokrywy zaworów.
Mianowicie, auto przy przyspieszaniu (głównie gwałtownym ale nie tylko) skacze i w ogóle się nie rozpędza. Jest to nieregularne raz mogę jechać i będzie spokój, a nie raz dosłownie dotknę gazu i zaczyna przerywać. Kiedy już normalnie uda się go rozpędzić to i tak powyżej 120 nie puszcza bo przy 120 od razu zaczyna się "szaleństwo"
Podejrzewałem problem z paliwem albo prądem, a że pompa paliwa już chodziła głośno i w pewnym momencie nawet nie chciała z rana zaskoczyć zacząłem podmiankę pompy, która nic nie dała bo winien był przekaźnik-wymieniony.
Problem dalej istnieje z racji tego, że wymieniłem pompę paliwa, przekaźnik pompy, świece, przeczyściłem styki w każdej cewce pytanie moje jest takie czy ktoś z Was to przerabiał?
Teraz stawiam już tylko na którąś cewkę ale tego dowiem się dopiero po podłączeniu do kompa...
Czy takie uszkodzenie fajki może być przyczyną wypadającego zapłonu?
Z góry dzięki za podpowiedzi co to może być!