Witam Ponownie po 3 latach (nowe konto)
Zakładam nowy temat (i nowe konto) bo już opadły mi ręce, nadzieja umarła śmiercia naturalną, internet ma wszystko tylko nie to a swojego łupa zaraz przetne palnikiem na pół.
Touring, m20b25, 88r
Od początku:
Etap 1.Spalanie wzrosło, ekonomizer jakby sie przywieszał, pokazywał albo nic albo max, zaczeła jakby gorzej się zbierać i nieraz przy próbie ruszenia ja przydławiało po czym wskakiwała na obroty i było ok.
Etap 2. Spalanie wzrosło do 25l na 75 km w mieście (po prostu żarła jak głupia), niekiedy poszarpywała na prostej drodze przy stalych obrotach, coraz częściej przygasała przy ruszaniu.
Etap 3. Odpała "na dotyk" ale potrafiła zgasnąć po chwili po czym po dłuższym kręceniu odpalała i jako tako było ok, zaczęły się chwilowe zdławianie silnika podczas jazdy, jechała przy około 2tys obrotów nagle obroty spadają do 500-600, na gaz brak reakcji, auto sie dusi i usilnie próbuje zdechnąć po czym po chwili łapie i jest w miare normalnie.
Etap 4. Odpala od razu po czym zdycha, coraz dłużej trzeba ją kręcić, coraz częściej ja dławi podczas jazdy. Ostatecznie autem nie da się jeździć, odpala ale po chwili gaśnie, przy gazie w podłoge max 500 obrt/min, strzela w wydech jak ak47, smród spalin okrutny aż ostatecznie nie odpala. Przy dłuższym kręceniu coś jakby chciała ale nie może.
Wymienione na nowe:
-Świece
-kable
-czujnik położenia wału
-sonda lambda
-czujniki temp. Niebieski i brązowy
-kopułka i palec
Sprawdzone/wymienione na sprawne:
-rozrząd
-cewka
-przepływomierz (3 różne)
-przepustnica
-regulator ciśnienia paliwa
-sprawdzone podciśnienia
-wtrysk rozruchowy
-gumy dolotowe
-komputer sterujacy (motronic)
Co ona jeszcze może mieć co nie dawało by jej odpalić?!