Panowie, zwracam sie do was ze swoim problemem jaki napotkalem po kupnie "zdrowego" m50b25 nv. Historia zaczela sie ostatnim czasem jak zauwazylem ze pod obciazeniem silnik zaczol sie wolniej wkrecac na obroty, jest mu ciezej, i lekko "pyrkocze" przy tym. Postanowilem zmierzyc cisnienie sprezania ktore sie okazalo kompletna klapa ;/. Pierwszy napotkany problem po odkreceniu cewki z 6 cylindra to rdzawy nalot osadzony na fajce i na swiecy (mozliwe ze silnik stal i dostala sie tam woda) pierwsza mysl oczywiscie to ze bedzie napewno problem. Siegnelem po miernik, rozgrzalem go do optymalnej temp. no i zaczynamy liczac oczywiscie od rozrzadu 1 cylinder 15bar (a w porywach do 17) drugi 13 trzeci 16.5 czwarty 16 piaty 13 no i rodzynek szosty 3. Nie robilem proby olejowej (nie mialem pod reka zadnego oleju). Czesto gdy redukuje biegu przy dojezdzaniu do swiatel to oczywiscie zalatuje olejem, jednakze na wolnych obrotach jak i bez obciazenia nie kopci na niebiesko. Nastepna objawa jaka udalo mi sie dopatrzec to poziom oleju na miarce, jest odwrotnie niz powinno czyli wzrasta jego poziom, benzyna przedostaje sie do oleju zapewne poprzez niespalanie jej w 6 cylindrze.
Jaka moze byc przyczyna tego? wydmuchana uszczelka pod glowica ze wglzedu na niski stopien sprezania na 6 cylindrze? zapieczone pierscienie na 6? a co z za wysokim cisnieniem? uszczelniacze zaworowe przepuszczaja? Jaki bylby koszt remontu takiego silnika? czy jest to w ogole oplacalne czy lepiej szukac slupka?